W drugiej kolejności wyszła za mąż Lucyna. Przez przekorę, jak sądzę, pchała się do przedwojennych partii komunistycznych, narzeczony był komunistą, chodził w rozwianym czerwonym krawacie i babcia powiedziała, że jej włosy na dłoni wyrosną, jeśli Lucyna go poślubi. [6]
Stanisław Szczegodziński był kuzynem mojego ojca w drugiej linii - mieli wspólnego pradziadka, Józefa Sygudę. A żeby było jeszcze ciekawiej - moja mama miała na imię... Lucyna.
Stanisław urodził się 11 listopada 1904 r. w Środuli (obecnie dzielnica Sosnowca). Był synem Franciszka i Marianny Weroniki Siwakowskiej. [1]
Akt urodzenia Stanisława Szczegodzińskiego |
W 1927 r. ukończył gimnazjum w Będzinie i następnie rozpoczął studia wyższe na Uniwersytecie Warszawskim. [2] Czy była to filologia polska? [4]
W 1924 r. ukończył Wyższe Kursy Handlowo-Buchalteryjne w Sosnowcu. [2]
Po odbyciu służby wojskowej pracował:
Od 06.02.1929 do 31.05.1929 w firmie Fitzner i Zieleniewski w Sosnowcu (Zjednoczone
Fabryki Maszyn, Kotłów i Wagonów).
Od 03.06.1929 do 31.01.1930 w Sądzie Okręgowym w Sosnowcu.
Od 01.03.1930 do 30.09.1931 w Zakładzie Ubezpieczeń od Wypadków w Warszawie.
Od 24.09.1931 do 31.12.1932 w Izbie Skarbowej Grodzkiej w Warszawie w charakterze
urzędnika kontraktowego.
Od grudnia 1932 w Kuratorium Okręgu Szkolnego Warszawskiego jako urzędnik
kontraktowy.
Od 01.01.1934 nadal w Kuratorium jako urzędnik prowizoryczny – referent w Biurze Personalnym. [2]
W tamtych latach zdeklarowanego komunisty (jak opisywała go w Autobiografii J.Ch.) nikt nie zatrudniłby w tych instytucjach.
Fragment życiorysu Stanisława Szczegodzińskiego |
W roku 1932 pełnił funkcję prezesa Bratniej Pomocy Uniwersytetu Warszawskiego.
Członkowie Bratniej Pomocy
podczas zjazdu w 1932 r. 4-ty od lewej siedzi Stanisław Szczegodziński (prezes Bratniej Pomocy w Warszawie) [5] |
Mieszkał w Warszawie przy ul. Polnej 50 [1] [3] później przy Puławskiej 11 [4].
30 lipca 1934 r. poślubił Lucynę Monikę Knapacką, córkę Franciszka i Pauliny Wojtyry, urzędniczkę lat 23, zamieszkałą w Warszawie przy ul. Sosonowej 4 (obecnie teren Złotych Tarasów). [3]
Akt małżeństwa Stanisława Szczegodzińskiego i Lucyny Knapackiej |
W drugiej kolejności wyszła za mąż Lucyna. Przez przekorę, jak sądzę, pchała się do przedwojennych partii komunistycznych, narzeczony był komunistą, chodził w rozwianym czerwonym krawacie i babcia powiedziała, że jej włosy na dłoni wyrosną, jeśli Lucyna go poślubi. Lucyna zatem poślubiła, chciała bowiem te włosy na dłoni swojej matki zobaczyć. [6]
Kiedy już
miałam jedenaście lat [1943], Lucyna zamieszkała w ursynowskim pałacu.
Nie przeistoczyła się z nagła w hrabinę, tylko jej mąż objął posadę w
tamtejszym wzorcowym gospodarstwie rolnym. [6]
Gospodarstwo mieściło się w ursynowskim Pałacu Krasińskich należącym dziś do SGGW.
Następne dostępne w Internecie informacje o Stanisławie, to jego działalność w konspiracji - pseudonim Ursyn, porucznik, dowódca powstałej na przełomie IX i X 1942 r. 4. kompanii VII Rejonu AK „Jaworzyn”.
O tym, że
jej mąż twardo siedział w konspiracji, mówiło się wtedy półgębkiem, a całą gębą
dopiero po wojnie. Lucyna była używana do nielegalnych celów tylko od czasu do
czasu. W ursynowskim pałacu na piętrze rezydowały niemieckie władze, później
był to sztab wojskowy, i do tej pory nikt nie wie, dlaczego nie wyrzucono od
razu polskiej ludności cywilnej. Nie wyrzucono jednak, dziwne, ale prawdziwe.
Znajdował się tam niemiecki lekarz, bardzo dobrze mówiący po polsku. Zaczepił
Lucynę trzydziestego pierwszego lipca.
- Gdzie jest pani mąż? - spytał.
- W Warszawie - odparła spokojnie Lucyna. - Pojechał do miasta.
- To niech go pani znajdzie w tym mieście i nakłoni do powrotu.
- Dlaczego? - spytała Lucyna natychmiast, nieufnie i wrogo.
- Dlatego, że więcej go pani na oczy nie zobaczy. Jutro w Warszawie wybuchnie
powstanie.
Lucyna udała sceptycyzm, aczkolwiek o terminie wybuchu powstania wiedziała
doskonale. Zdenerwowała się. Oznajmiła, że nigdzie nie będzie jechała, nie wie,
gdzie jest jej mąż, a w żadne powstania nie wierzy. Słowa lekarza sprawdziły
się w pełni, powstanie wybuchło, a swojego męża więcej na oczy nie zobaczyła. [6]
Nie wiadomo, jak potoczyły się powstańcze losy Stanisława. Według Autobiografii Joanny Chmielewskiej został wywieziony transportem kolejowym z Warszawy
we wrześniu '44 nie wiadomo dokąd. Według innych źródeł:
- zaginął w czasie Powstania Warszawskiego [4a]
- zginął w Oświęcimiu we wrześniu 1944 r. [4b]
Przez pewien czas prawie wierzyliśmy, że mąż Lucyny przedostał się jakoś do Strzelc, do swojej matki, potem jednakże okazało się, iż wieść była złudna. Jakiś człowiek, obcy kompletnie, przyniósł kartkę znalezioną w pobliżu toru kolejowego, na kartce zaś z jednej strony widniał adres moich rodziców, a z drugiej krótka informacja: „Wiozą nas w niewiadomym kierunku”. Lucyna rozpoznała pismo swego męża i na tym był koniec. Nigdy nie udało się dowiedzieć, jaki to był tor kolejowy i w ogóle jakie miejsce, bo kartka, zanim do nas dotarła, przechodziła przez wiele rąk. [6]
ŹRÓDŁA:
[1] Akt urodzenia, 2112/1904, Parafia św. Joachima Sosnowiec – Zagórze
[2] Akta osobowe – Szczegodziński Stanisław, Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, Archiwum Akt Nowych w Warszawie. Mikrofilm B 15001, zespół nr 14, sygnatura 6008
[3] Akt małżeństwa, 394/1934, Parafia Wszystkich Świętych w Warszawie
[4] Straty osobowe i ofiary represji - straty.pl
[4a] Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Warszawie, IPN BU
3049/93/1 str. 297, Formularze w sprawach o stwierdzeniu zgonu i uznania za
zmarłego na postawie akt Zg sądów powiatowych dla Warszawy.
[4b] Barbara Affek-Bujalska, Edward Pawłowski, Księga pochowanych żołnierzy polskich poległych w II wojnie światowej. Suplement. 1998 Pruszków
[5] Bratnia Pomoc, Wikipedia https://pl.wikipedia.org/wiki/Bratnia_Pomoc
[6] Joanna Chmielewska, Autobiografia. Tom I. Dzieciństwo, Vers, 2000
[1] Przy Polnej 50 utworzono w 1916 roku pierwszy dom studencki Bratniej Pomocy. W latach 30. przejęła go Fundacja Domy Akademickie, tuż przed wybuchem wojny mieszkało tam 40 studentów. Obecnie mieści się tam m. in. Oficyna Wydawnicza Politechniki Warszawskiej i pokoje gościnne PW. [warszawskie-mozaiki.pl]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz